Tuesday, May 17, 2011

Wylot z Okęcia… w przestworza, czyli w powietrze

Otrzymuję właśnie potwierdzenie, że odlot samolotu z delegacją rządową na uroczystą mszę w Katyniu dnia 10 kwietnia 2010 roku nastąpił o godzinie 7.27 czasu środkowoeuropejskiego (warszawskiego).

Samolot został przy tym sfotografowany przynajmniej raz. Oto fragment fotografii, jaka miała zostać wykonana przed dworcem lotniczym, używanym przez 36 SPLT.


Szanownych Gości tego bloga, znających się lepiej niż ja na obróbce cyfrowej fotografii, proszę o przeanalizowanie fragmentu nosa samolotu tuż przed frontową szybą. Tam rzekome malowanie przeciwodblaskowe podejrzanie zlewa się z szarym niebem, co traktuję jako osobliwość.

Oryginalne zdjęcie tu:
http://ifotos.pl/img/samolotPr_hhepqrh.JPG


Inna sprawa.

Zależy mi na poznaniu dalszej trasy przelotu. Czy  ktoś z Was może mi w tym jakoś pomóc?

Mam tu na myśli dane umożliwiające fachowcowi ich analizę. Adekwatne książki, notki blogerskie, artykuły prasowe itp. - które są sui generis komentarzem do danych zebranych na całej trasie przelotu, które są rezultatem obróbki danych - chętnie przeczytam, ale pierwszeństwo mają dane.

Stąd będę wdzięczny za kontakt a raczej za dostęp do danych z tego lotu. Interesują mnie zapisy z mikrofonów lotniskowych, radarów, nagrania korespondencji radiowej, określenia pozycji statku powietrznego w funkcji czasu, itp.

Wszelkie posiadane dane n/t lotów jakie odbyły się z Okęcia między 7 a 10 kwietnia 2010 proszę zaznaczać w komentarzach.


Dziękuję.

4 comments:

  1. O Okęciu raz jeszcze

    Sądzę, że po odlocie dziennikarzy natychmiast zamknięto ("oczyszczono") cały port wojskowy z ludzi, i odgrodzono go od reszty lotniska dyskretnym kordonem. Wyłączono zasilanie, telefony przekierowano. Tzn z mojej praktyki wynika wniosek, że brak jest monitoringu z Okęcia gdyż delegaci-pielgrzymi zebrali się przed odlotem nie tam, lecz "zebrano ich" zupełnie gdzie indziej.

    Na blogu p. Wiórkiewicz obliczam ostatnią prawdopodobną godzinę wylotu do Smoleńska, która jeszcze nie budziłaby w nikim najmniejszego podejrzenia, i definiuję ją jako 8:30.

    Korelują z tą godziną telefony: Prezydenta, Deptuły, i inne, które miały być wykonane wprawdzie z pokładu samolotu, ale znajdującego się jeszcze ciągle na terytorium Polski! (tu kompanie telekomunikacyjne zaklinają się, że sprawdziły, i że rozmowy oraz sms-y ok. 8.15-8.25 wykonywane były z komórek zalogowanych do stacji przekaźnikowych znajdujących w Polsce, nie podają jednak GDZIE te stacje przekaźnikowe się znajdowały gdy łączono się przez nie).

    "Zdradzeni o świcie" może oznaczać, że pielgrzymi rozpoznali niebezpieczeństwo (przynajmniej częściowo), że uciekali oni nagonce, i że szukali obrony przed zamachowcami, pomocy ze strony sił zdolnych przeciwstawić się zamachowcom. Tej pomocy nie otrzymali. Dla mnie CAŁY ich lot jest wielką zagadką. Wiadomo, że nie przybyli oni nigdy na Siewiernyj, ale nie jest jasne skąd odlatywali, nikt nie wie kiedy naprawdę odlatywali, jaką trasą ich wysłano, i w jakim stanie wtedy byli, gdy niewiadomy samolot (niekoniecznie tupolew) z nimi przemieszczał się nieznaną trasą z niewiadomego lotniska w Polsce na niewiadome lotnisko w Rosji.

    ReplyDelete
  2. To są niezwykle interesujące (i bulwersujące!) spostrzeżenia. Powinny natrafić na szerszy krąg czytelników. Tylko wspólnymi siłami możemy dojść do Prawdy, która na nas gdzieś niecierpliwie czeka...
    Pozdrawiam serdecznie i zapisuję sią do grona stałych czytelników.

    ReplyDelete
  3. kompanie telekomunikacyjne zaklinają się

    Telefon Wassermanna miał odpowiadać komunikatem rosyjskim ...

    ReplyDelete
  4. @MGlinski

    Witaj Waść,

    czy masz coś więcej na ten temat? Zrzut pamięci komòrczaka, logi stacji przekaźnikowych...

    Zadamy bobu tym komunikatom rosyjskim, każdego roku tych (żywych jeszcze) komunikatów jest o milion mniej.

    ReplyDelete